Porady
Ogród
27-03-2023

Pomidory z własnej uprawy

Obecnie, większość z nas nie wyobraża sobie bez nich gotowania. Pomidory, bo o nich mowa, to nieodzowny składnik kuchni śródziemnomorskiej, który na stałe wpisał się również w nasze kulinarne upodobania. Baza wielu sosów, zup czy sałatek, nadaje objętości i smaku potrawie, a dodatkowo dostarcza wielu cennych składników odżywczych. Warto pokusić się o samodzielną uprawę pomidorów, która wcale nie jest taka trudna jak może nam się wydawać.

Czy warto je uprawiać?

Spożywanie owoców tej wywodzącej się z Ameryki Środkowej rośliny  przyniesie nam wiele prozdrowotnych korzyści. Pomidory zawierają dużą ilość witamin: A, B, C, D oraz potasu i fosforu. Do tego są niskokaloryczne, zawierają około 19kcal w 100g i działają na nasz organizm odkwaszająco. Warto dodać, że są naturalnym źródłem przeciwutleniaczy poprzez zawarty w nich likopen, czyli barwnik odpowiadający za ich czerwone wybarwienie. Obróbka termiczna i rozdrabnianie wspomaga jego wchłanianie się do organizmu. Dodając walory smakowe pomidorów, trzeba przyznać, że powinny być elementem diety każdego z nas.

Od czego zacząć?

Zaczynając przygodę z uprawą pomidorów, musimy odpowiedzieć sobie na kilka pytań. Po pierwsze, gdzie będziemy je uprawiać? Pomidory są roślinami ciepłolubnymi i potrzebują dużo światła oraz osłoniętego stanowiska. Idealnie, jeśli jesteśmy posiadaczami szklarni lub tunelu foliowego. W takim wypadku zapewnimy im optymalne warunki wzrostu, przyspieszymy zbiory oraz unikniemy ryzyka wystąpienia niektórych chorób w trakcie wegetacji.

Jeśli szklarni nie posiadamy, nie musimy się zniechęcać. Wystarczy żyzne i słoneczne stanowisko. Najlepiej piaszczysto gliniaste podłoże o pH około 5,5-6,5. Uprawa w gruncie wcale nie musi być trudniejsza, pod warunkiem wyboru odpowiedniego miejsca. Hodowla w większych donicach czy wiadrach też całkiem dobrze się udaje.

Kiedy odpowiedzieliśmy już sobie na pytanie gdzie będziemy hodować pomidory, należy zastanowić się jakie typy i odmiany, ze względu na warunki możemy uprawiać. Wyróżnia się dwa główne typy: szklarniowe i gruntowe. Pierwsze będą zazwyczaj bardziej wymagające w uprawie. Najczęściej posiadają większe grona, będą owocowały dłużej, ale potrzebują więcej naszej uwagi, chociażby przy prowadzeniu i cięciu.

Pomidory gruntowe, rosnące pod chmurką ze względu na warunki atmosferyczne mogą plonować nieco później. W latach deszczowych mogą być porażane przez choroby. Jeśli jednak zapewnimy im odpowiednią rozstawę, profilaktykę, nie będziemy sadzić ich zbyt ciasno, to zdecydowanie ograniczymy to ryzyko i będziemy cieszyć się własnymi pomidorami pod koniec lipca.

Na rynku mamy wiele odmian pomidorów. Często wybieramy je ze względu na rodzaj przeznaczenia czy walory smakowe. Do bezpośredniego spożycia szczególnie nadaje się pomidor malinowy. Ma duże, soczyste i słodkie owoce i najczęściej dość cienką skórkę. Natomiast ze względu na podatność na pękanie nie jest przeznaczony do dłuższego przechowywania.

Pomidory o owocach średnich najczęściej będą miały od 60 do 150g. Charakteryzować je będzie twardsza skórka i bardziej zbity miąższ, przez co dłużej zachowują zdolność przechowywania. Polecane szczególnie do sałatek czy na przetwory. Dodatkowo mogą przybierać rożne kształty i kolory. Od podłużnych, śliwkowych, żebrowanych, po pomarańczowe, żółte czy czekoladowe.

Pomidorki koktajlowe są szczególnie lubiane przez dzieci. Małe około 30-50 gramowe owoce zebrane w grona po kilkanaście lub więcej sztuk smakują, a jednocześnie zdobią. Najprostsze w uprawie z wszelkich typów pomidorów. Występują w różnych kształtach i kolorach.

Poszukując odmian pomidorów, możemy natknąć się na odmiany samokończące. Polecane szczególnie w uprawie amatorskiej. Charakteryzują się słabszym wzrostem oraz wytwarzaniem mniejszej ilości pędów bocznych. Ograniczy to konieczność cięcia i prześwietlania roślin. Odmiany te również wcześniej i równomierniej dojrzewają.

F1 to nasiona odmian mieszańcowych. Naturalnie krzyżowane, pochodzące z hodowli heterozyjnej. Posiadają określone, pożądane cechy uprawowe. To takie „białe kruki” wśród nasion, stąd nasiona są znacznie droższe. Jednocześnie warto je uprawiać za niepowtarzalne cechy.

Siejemy!

Miejsce sadzenia i nasiona wybrane, więc nadszedł czas wysiewu. Produkcja własnej uprawy daje nam możliwość uprawiania różnych odmian, które niekoniecznie są dostępne w sprzedaży. Dodatkowo wcale nie jest trudna w uprawie, a daje wiele satysfakcji.

Rozsadę wysiewamy od połowy marca do połowy kwietnia. Nie spieszmy się, bo szybszy wysiew jedynie osłabi rośliny. Przy niedostatku światła, siewki będą długie i wiotkie, a owoce wcale nie pojawią się szybciej. Druga połowa marca to najlepszy czas.

Do wysiewu używamy gotowych podłoży do siewu i pikowania, lub sporządzamy mieszankę torfu z piaskiem 1:1. Podłoże do wysiewu nie musi być bardzo żyzne. Nasiona mają jedynie wykiełkować, dopiero w następnym etapie potrzebne będzie zasobniejsze podłoże. Wysiewamy na tacki rzutowo lub punktowo. Następnie przykrywamy je cienką, około 0,5cm warstwą podłoża i przenosimy do widnego, ciepłego pomieszczenia i nakrywamy przezroczystym kloszem do momentu aż wykiełkują. Pomidory do momentu wschodów potrzebują około 20-24° C. Dbamy o stałą wilgotność podłoża. Pomocny będzie opryskiwacz ciśnieniowy Venus Super 360, lub opryskiwacz ręczny Mercury Super 360. Dzięki zastosowaniu elastycznej rurki ssącej z obciążnikiem, opryskiwaczami możemy zraszać niezależnie od pozycji zbiornika (nawet odwróconym do góry dnem), co zdecydowanie ułatwi nam pracę. Dodatkowo dzięki przegubowej końcówce w modelu Venus, możemy ustawić kąt oprysku. Zwracamy uwagę, aby nie wymyć nasion z podłoża. Dzięki regulowanej dyszy nie musimy się tym martwić. Ustawiamy dysze opryskiwacza na delikatną mgiełkę. W większości przypadków, rozsadę uprawiamy w domu, a sprzęt ogrodniczy może również zdobić nasze wnętrza. Tutaj przychodzimy z propozycją opryskiwacza Feeria, który występuje w czterech ciekawych wariantach kolorystycznych. Idealny na prezent dla pasjonata ogrodnictwa. Zapakowany w kartonik, stanie się idealnym upominkiem.

Nasiona kiełkują około 10 dni, po tym czasie możemy obniżyć temperaturę do około 16-20°C oraz zdjąć klosze utrzymujące wilgotność. Najpierw pojawiają się liścienie z gładkimi krawędziami, następnie 2-3 ząbkowane liście właściwe. To już idealny moment na pikowanie. Dzięki temu pobudzamy rośliny do krzewienia się, a system korzeniowy staje się mocniejszy. Młode siewki pikujemy do większych doniczek, tzw. multiplatów lub pojedynczych doniczek o średnicy około 8-10 cm. Robimy to dość głęboko, aby łodyga wytworzyła system korzeniowy, a roślina była bardziej stabilna i jędrna.

Od tego momentu możemy zacząć nawozić naszą rozsadę. Raz w tygodniu podlewamy rośliny naturalnym preparatem na bazie odchodów dżdżownic lub innymi preparatami naturalnymi. Młode rośliny są wrażliwe na przenawożenie. Stają się wtedy wiotkie i wybujałe, a zależy nam na krępej i zdrowej rozsadzie. Żarłoczne pomidory lepiej podlewać częściej, ale mniejszymi dawkami.

Po niecałych dwóch miesiącach rozsada jest gotowa do wysadzania w połowie maja, po ustąpieniu ryzyka wystąpienia przymrozków. Lepiej się z tym nie spieszyć, jeśli prognozy nie są optymistyczne. Wysadzone tydzień później a nawet pod koniec maja, również zdążą zaowocować.

Przed sadzeniem na miejsce stałe, rozsadę warto zahartować. Robimy to przez około tydzień, otwierając okna lub wystawiając rośliny na zewnątrz i chowając je na noc. To pozwoli młodym roślinom przystosować się do zmiennych warunków klimatycznych i zminimalizuje stres. Staramy się nie dopuścić, do spadku temperatury poniżej 8 stopni po wysadzeniu. Przy odrobinie uwagi i poświęcenia za około dwa miesiące będziemy cieszyć się pierwszymi własnymi pomidorami.